Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pan Graba cz.2 078.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

kiedykolwiek matka twoja mogła z bezpieczeństwem dla życia dowiedzieć się o wszystkiem co zachodzi między mną a tobą, tem więcej, że przedstawisz to w barwach wyegzaltowanych twą żywą wyobrażnią. Atak apoplektyczny, któremu uległa pani G. nazajutrz po naszym ślubie, może powtórzyć się za jakiemkolwiek silniejszem wzruszeniem, nie radzę ci więc próbować...
Kamila jęczała boleśnie.
— O, jeśli masz najmniejszą iskrę uczciwości, jeśli choć najsłabiej odzywa się w tobie sumienie! — zawołała, — staraj się, staraj się wspólnie ze mną, aby ona miała mnie za szczęśliwą... jej życie to moje życie... ona, to jedyny przedmiot między mną a niezgłębioną rozpaczą...
— Uf! ileż frazesów, — rzekł Graba. — Co raz więcej przekonywam się kochana żono, że gdybyś była została artystką dramatyczną, znakomicie mogłabyś się odznaczyć w artystycznym świecie. Rzecz, o którą mnie prosisz, jest bardzo prosta do spełnienia i nie mam żadnego interesu zwierzać się twojej matce ani z naszego domowego pożycia, ani tembardziej z dalszych spraw moich. Chcę nawet i wymagam od ciebie, aby to wszystko co widzisz i słyszysz, pozostało zupełną tajemnicą między mną a tobą: jako między dwojgiem ludzi, którzy są: „jedną duszą w dwóch ciałach,“ jak mówi Pismo święte.
Kamila gorzko się uśmiechnęła i rzekła z cicha:
— Dziękuję.
— Teraz kochana żono, — ozwał się Graba, — może rozkażesz wnieść światło do pokojów. Jeśli mnie pamięć nie myli, zdaje mi się, że oczekujesz swojej matki, która i jutrzejszy dzień cały ma przepędzić w naszym domu. Każ więc oświetlić pokoje, bo pani G. znajdując ciemności, pomyśli, że gramy w ślepą babkę, coby memu przynajmniej wiekowi trochę