Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pan Graba cz.2 025.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

posądzać list ten o znaczenie złowróżbne, najlżejszego nie miała powodu lękać się jego treści, a jednak trzymała i obracała go w ręku nie łamiąc pieczęci.
Przed chwilą była tak szczęśliwa, serce jej tonęło w najwznioślejszych i najbardziej rozkosznych macierzyńskich marzeniach, a dusza uniosła się w niebo na skrzydłach podzięki słanej dobremu Bogu. Czemuż z tem marzeniem swojem, ze szczęściem i z tą błogą modlitwą w piersi nie mogła pozostać sam na sam długo, długo? Czemu w pasmo myśli jej i uczuć mieszał się list ten obcą pisany ręką? Czego chcą od niej? któż się do niej odzywa? czy może dawny przyjaciel jaki, co się zaparł gdy była w ubóstwie, a powraca do niej wraz z fortuną? czy może ktoś życzliwy, a z dawna znajomy winszuje jej świetnego zamążpójścia córki.
Przy tej ostatniej myśli pani G. złamała pieczęć listu, poprawiła okulary i zaczęła czytać pismo następującej treści:
„Szanowna pani!
„Zaczynając pisać list ten, drżę z obawy, aby on zapóźno rąk twoich nie doszedł; obawa ta tak jest silna, a łączy się z nią tyle innych uczuć, które pani pojmiesz po odczytaniu tego pisma, że drżąca ręka moja niekształtne kreśli litery, a myśli nie wiążą się w ład należny. Zaczynając i kończąc czytanie listu tego, lituj się pani nademną, a daj Boże, aby on zapobiegł temu, iżby się inni litowali nad tobą.
„Pani! jestem matką Kaliksta Graby, którego zapowiedź przedślubną z córką twą odczytano przed tygodniem. Świadczę się Bogiem, że nie wiedziałam o jego zamiarach i tylko wypadkiem dowiedziałam się o nich, inaczej dawnobyś już pani miała moją odezwę. Lecz ja nie jestem jedną ze szczęśliwych matek, którym synowie powierzają uczucia serc swych i zamiary przyszłości! Mnie przeznaczono wiecznie niespokojnem