Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pan Graba cz.2 024.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

tych, którzy są krwią jej krwi i duszą jej duszy.
Tak marzyła matka Kamili i wzrokiem jaśniejącym ścigała słoneczne promyki, które ślizgały się swawolnie po ścianach i posadzce jej pokoju. Jeden z promyków tych uniósł się z nad ziemi, przebiegł po szybach okna i przerznąwszy światłą atmosferę, skończył się w górze, a w samem sercu bladej tarczy słonecznej. Wzrok pani G. wiedziony jego nicią, pobiegł też w górę, utonął w błękitach i zaszedł wielką łzą wdzięczności. Złożyła pobożnie ręce, a pierś jej podniosła się wysoko i przesłała ku niebu westchnienie niewymownych, więc niemych dziękczynień.
Pani G. czuła się u kresu swego istnienia, chwila szczęścia, a lata niedoli — oto było jej życie. Czyliż więc dziwna, że uwierzyła, iż Opatrzność nagrodzić chciała córce jej to, co odebrała jej samej? Czyliż dziwna, że serce jej, które tyle prześniło i przepłakało, przebolało i zrzekało się, uwierzyło nareszcie w ostatni sen przedśmiertny? Pani G. z pokorą i wdzięcznością niemal dziękowała Stwórcy za to, że prawica Jego przez całe jej życie budziła ją ze snów błogich do srogiej rzeczywistości, bo była pewną, pewną, że nie zbudzi już ją ze snu ostatniego, wyśnionego nad brzegiem mogiły, ze snu, w którym widziała szczęście córki jedynej.
Uchyliły się ostrożnie drzwi pokoju i wsunęła się przez nie Kazia z listem w ręku.
— List z poczty do pani, — rzekła oddając pismo.
Matka Kamili wzięła list do reki i trzymała go długo utkwiwszy wzrok w jego kopertę. Zkąd przychodziło pismo to? kto je pisał? nie wiedziała, ani się domyślała nawet.
Charakter pisma na kopercie był nieznany, stempel pocztowy nosił nazwę miasta położonego w gubernji M., lecz odległego o mil kilkadziesiąt. Nie miała żadnego powodu