Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pan Graba cz.1 179.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

aby nie wydała się zbyt świeżą.
Uczyniwszy to wszystko z niezmierną rozwagą i zimną krwią, rozparł się w fotelu i wlepił oczy w oba leżące na biurku listy. Przesiedział tak jeszcze godzinę, po ustach jego błąkał się wciąż szyderczy wyraz, z twarzy ustępował gorączkowy rumieniec i wracała na nią zwykła mu bladość. W końcu silnie oparł dłoń na oba listy i rzekł do siebie przez zaciśnięte zęby:
— Posiędę i dopnę! nie będzie powiedzianem, że Graba nie dopiął co zamierzył...
Potem zawoławszy Michałka, oddał mu listy i rozkazał je nazajutrz rano oddać pani G.
Michałek wróciwszy nazajutrz ze swej misji, oznajmił, że pani G. prosiła pana Grabę, aby bezzwłocznie ją odwiedził.
Pan Graba poszedł do błękitnego domku i bawił tam dobre dwie godziny, ale Michałek napróżno dopytywał się Kazi co moment wbiegającej do ogródka, co tam państwo mówią ze sobą; dziewczyna nie mogła zadowolić jego ciekawości, bo pani G. wprowadziła swego gościa do najustronniejszego pokoju swego mieszkania i rozmawiała tam z nim tak cicho, że jeśliby kto nawet i podsłuchiwał u drzwi, nic nie usłyszałby, prócz niewyraźnego szeptu.
Wieczorem Kazia opowiadała Michałkowi, że po wizycie pana Graby, pani G. miała zapłakane oczy i długo modliła się przed krucyfiksem. Ale potem nie tylko nie była smutną, lecz prawie daleko więcej i weselej rozmawiała z nią jak zwykle. Chwilami tylko bywała bardzo zamyślona i parę razy zdawało się Kazi, że szepnęła składając ręce: — „Dzięki ci wielki Boże!“ — Nakoniec przed zmrokiem, wysłała Kazię z długim listem do córki.
Panienka przeczytała list i powiedziała Kazi, że naza-