Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pan Graba cz.1 128.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

pętlica spencera.
— Oj nie! — odpowiedział, — przysiągł przy łożu konającej matki, że się ożeni z córką...
— Jezu kochany! przy łożu konającej matki! — zawołała Kazia, składając ręce.
— Przysiągł, że się ożeni, uważa panna Kazimira? a teraz zakochał się w pannie Kamili: mojem zdaniem jest, że to los nieszczęśliwy.
— To prawda, — odrzekła Kazia z żalem i szepnęła: — Biedna moja panienka! muszę jej to powiedzieć.
Kazia sądziła, że rzekła ostatnie słowa tylko dla siebie, ale Michałek miał dobre ucho, dosłyszał je i uśmiechnął się zwycięsko. Potem usiadł na progu furtki i poprosił pannę Kazimirę, aby to samo zrobiła, a gdy ta rumieniąc się i spuszczając oczy wysłuchała prośbę jego, zapalił sobie papierosa i schylając się ku towarzyszce, zanucił z cicha jakąś miłosną piosenkę.
W tym samym czasie, gdy lokaj i pokojówka oddawali przed domem miłej pogadance, wewnątrz domu siedziała przy oknie Kamila, a naprzeciw niej z czołem wspartem na dłoni siedział pan Graba. Pomiędzy nimi na oknie stał bukiet z białych róż i pąsowych goździków. Przez otwarte drzwi widać było panią G. stojącą między kląbami w ogródku i starannie opatrującą swe ulubione kwiaty.
— Czy znasz pani język kwiatow, który mieszkańcom Wschodu służy do tłumaczenia ich uczuć? — zapytał Graba z wymownem na Kamilę spojrzeniem.
— Wiem, że język taki istnieje na Wschodzie, ale go całkiem nie znam, — odpowiedziała Kamila.
Graba wyjął z bukietu białą różę.
— Ten kwiat naprzykład, — rzekł, wpijając swe oczy w twarz sąsiadki, — oznacza wyraz: kocham cię.