Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pan Graba cz.1 097.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

państwo Klońscy oboje nudzili się na wsi, najęli więc w M. piękne i obszerne mieszkanie na Złotej ulicy i żyli sobie, jak to mówią, po królewsku, to jest, tracąc wielkie sumy pieniędzy, i nic nie robiąc. Ludzie mawiali o nich: szczęśliwe małżeństwo! w istocie wyglądali na takie, bo oboje byli młodzi, urodziwi, bogaci, a nie rzadko widywano jak się czule całowali i jeździli razem na zamiejskie przejażdżki pięknym koczem, dzielnemi końmi i ze służbą w błyszczącej liberji. Czegoż więcej potrzeba, aby małżeństwo miało prawo nazwać się szczęśliwem? Młodość, wdzięki, pocałunki, piękne mieszkanie, ładne powozy, liczna służba w liberji, są to niezawodnie wszystkie możebne warunki szczęścia, a jeśli w jakim kątku pięknego mieszkania lub pięknej karety, siedzi jakie licho, co się zwie nieszczęściem, nikt o to nie pyta, i ci, na których ono czatuje, długo o niem nie wiedzą, aż nagle wyskoczy z ukrycia, pochwyci za gardło którekolwiek ze szczęśliwych małżonków i tak je zdusi w uścisku, że ze łzami bolu znikną mu z oczu i miłość i wdzięki i piękne meble i kareta i służba w liberji.
Jeżeli takie potworne licho kryło się w jakim zakątku mieszkania państwa Klońskich, niktby się go z pewnością domyśleć nie mógł; tak mieszkanie to było okwiecione, ozłocone, ozwierciadlone, takie tam miało tchnienie dostatków, młodości i wesela.
W tem to mieszkaniu, w ładnej stołowej, o czterech oknach sali, o jedenastej godzinie z rana siedziała przy stole zastawionym herbatą po angielsku, ośmnastoletnia pani Klońska. Wzrostu była małego, ale zgrabna i szykowna, z bardzo małą, wąską nóżką i drobną wytworną rączką. Włosy miała złociste a twarzyczkę okrągłą, białą i rumianą, ozdobioną jasno błękitnemi oczami, ale zeszpeconą nieco nadto zadartym noskiem. Za to usta jej były kształtne i pąsowe,