Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pan Graba cz.1 085.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

poprawiwszy na nosie okulary, z przychylną uwagą patrzyła na gościa.
— O tak pani, — mówił dalej pan Graba, — w dzisiejszym świecie naszym, w którym próżność i lekkość tak głęboko niestety wniknęły w treść i życie kobiet, z niewymownie miłem uczuciem spotyka się młodą osobę, która, jak córka pani, z wielką, uderzającą pięknością łączy tę podniosłość uczuć i głębię umysłu, jakie się w niej tak widocznie objawiają.
— Słowa pańskie pochlebiają mej dumie macierzyńskiej, — odpowiedziała pani G. i ze światowym taktem zmieniając przedmiot rozmowy, zapytała:
— Pan oddawna mieszkasz w M.?
Pan Graba począł opowiadać jak przed trzema laty zostawszy wdowcem po ukochanej i najlepszej żonie, wyjechał za granicę dla rozerwania się w głębokim smutku, jak potem zatęsknił za rodzinnym krajem i wrócił do Warszawy; jak wreszcie i ztamtąd zmęczony gwarem wielkiego miasta, zapragnął być bliżej drogich sercu osób, i mając w gubernji M. matkę i siostrę, przybył na czas jakiś do M., aby niedaleko nich się znajdować.
Następnie powtórzył swe opowiadanie o bolach głowy spowodowanych upałami, o radach doktorskich i o swem wypadkowem przeniesieniu się na ulicę Nadrzeczną.
Słowa swe zakończył grzecznem powiedzeniem, że słabość jego wydaje mu się w tej chwili łaską Opatrzności, ponieważ dała mu sposobność zabrania znajomości z panią G.
Gospodyni odpowiedziała kilkoma grzecznemi słowy i poprowadziła dalszą rozmowę z łatwością oznaczającą wielką towarzyską wprawę.
— Przebacz pani, — rzekł po półgodzinnej rozmowie pan Graba, — jeśli to co powiem, wyda się jej niedyskre-