Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pan Graba cz.1 072.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

bardzo nierozsądna i może aspanu jakie głupstwo powiedziała. Waspana przysłał tu pan Graba?...
— A waspan zkąd wiesz o tem, że to pan Graba mnie przysyła? — zapytał zdziwiony lokaj.
— Zkąd wiem, to wiem; to aspana ani ziębi, ani grzeje. A czego pan Graba chce odemnie?
— Jaśnie wielmożny pan Kalikst Graba, — rzekł lokaj z pompą, z jaką zwykle służący przechwalają się godnościami swych panów, — życzy sobie nająć u aspana mieszkanie.
Żyd pogładził brodę i pokiwał głową.
— A na co panu Grabie najmować u mnie mieszkanie, kiedy on na Złotej ulicy już siedm pokojów najął?
— I o tem aspan już wiesz? — zawołał lokaj, którego zdziwienie wzrastało, ale miarkując się wnet, dodał: — Nic to zresztą ważnego, że aspan wiesz o tem, bo kiedy gdziekolwiek przyjeżdża taki pan jak pan Graba, wszyscy o nim wiedzą.
Wigder uśmiechnął się właściwym sobie uśmiechem i szepnął do siebie:
— Jubiler wie, gdzie sprzedają tombak za złoto.
A głośno dodał:
— No, i na cóż panu Grabie najmować mieszkanie u mnie?
— Jaśnie wielmożny pan cierpi często na ból głowy i doktorowie zalecili mu nająć na czas upałów mieszkanie blisko wody i ocienione drzewami, a ot u waspana właśnie rzeka i blisko ogródek jest.
— No, kiedy tak, to służę, służę. A ile mi pan Graba zapłaci za dwa pokoje?
— A ileż waspan chcesz?
— Zdrowie takiego pana, jak pan Graba, bardzo jest drogie i tanio się nie kupuje, — rzekł żyd z ironją, której