Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pan Graba cz.1 065.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Właścicielem zielonego domku był żyd, zwany ogólnie Starym Wigderem. Przydomek „stary“ dołączył się do imienia Wigdera tak dawno, że najdawniejsi mieszkańcy ulicy Nadrzecznej nie pamiętali, kiedy Wigder mógł się nazywać młodym. Był to żyd średniego wzrostu i bardzo chudy z żółtą i pomarszczoną twarzą i długą, białą jak mleko, a dziwnem zjawiskiem u żyda porządnie utrzymaną brodą. Ubierał sie w szarym chałacie zawsze w jednym i we dnie powszednie i szabasy, a ubierał się w niego tak dawno, jak dawno nosił przydomek „starego.“ Niemniej jednak chałat był czysty, ale tylko dziurawy na jednem ramieniu, a z pod niego ukazywały się nogi żyda w czarnych wełnianych pończochach i pantoflach z grubej, koźlej skóry. Na głowie nosił w domu jarmułkę, a na ulicy zimą i latem wielką czapkę oszytą wilczem futrem; z pod jarmułki, czy z pod czapki wymykały się białe włosy i rzadkiemi kosmykami spadały na żółtą i pomarszczoną szyję. Pejsów nie nosił, a miał duże białe wąsy i siwe grube brwi, które ocieniały zapadłe i siwe oczy.
Wigder był wdowcem i mieszkał sam jeden ze starą slużącą Chaitą, która ubierała się według dawnych mód Izraelitek, w suknię bez rękawów i w wielką chustkę grubą na głowie; suknia i chustka nie posiadały już żadnej barwy, bo służyły Chaicie od tak dawna, jak przydomek „stary“ służył Wigderowi. Chaita gotowała barszcz i krupnik w dni powszednie, rybę i łokszynę w szabasy; prała szmaty mające wyobrażać bieliznę i robiła czarne wełniane pończochy. Izb nie uprzątała nigdy, uważała to znać za pracę niepotrzebną i niepożyteczną.
Mieszkańcy ulicy Nadrzecznej mawiali o Wigderze: mądry żyd, o Chaicie: idjotka.
Wigder mieszkał w zielonym domku, ale zajmował jedną