Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pan Graba cz.1 062.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

widział? — kończył Amfitryon.
— Kto jest i gdzie jest? — zapytał Ignacy.
— Nazywa się Kamila G., jest guwernantką na pensji pani D., — wymówił zwolna pan Kalikst.
— Co mu! — zawołał Tozio, — to koleżanka mojej siostry?
— A! — rzekł Graba i oczy mu zamigotały, — czy siostra twoja widuje się z nią?
— Prawdopodobnie, że nie, bo od roku jest z matką moją w Dreznie.
— A kiedy wróci?
— Jak matce mojej zabraknie pieniędzy na koronki i wojaże.
— To źle, — wyrzekł po chwili pan Graba. — A nikt więcej z panów jej nie zna?
— Nikt, — była odpowiedź.
Pan Graba zamyślił się.
— Czy nie zakochałeś się przypadkiem, eks-mężu zacnej Józefy? — zapytał pan Ignacy.
— Nie, — odrzekł Kalikst, — wydała mi się godną uwagi.
— Czy tak piękna?
— Bardzo.
— W jakim rodzaju?
— Postawa Junony, a twarz Hiszpanki, — określił pan Graba.
Przy tej rozmowie pan Graba trzymał oczy spuszczone i utkwione w stół i lakoniczne odpowiedzi rzucał jak człowiek roztargniony pochłaniającą go myślą. Po chwili z siłą położył dłoń na stoliku i rzekł:
— Ona musi być moją.
Śmiech zabrzmiał ogólny.