Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Drobiazgi 240.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

jącym na zawsze ojcem i nigdyśmy już tam więcéj nie wrócili...

WITOLD [1]do żony).

Nic to, duszeczko! nie martw się, kiciu! Tak samo chwała Bogu wyglądają dotąd jeszcze Szydoszyszki nasze!...

ZDZISŁAW.

Takie dwory wiejskie, to prawdziwa pamiątka, to karta z historyi obyczaju naszego, która dziwnie jakoś do serca przemawia...

WITOLD (wzdychając).

Aj, aj! jak przemawia!...

JADWIGA.

Bo jest on obyczajem ojczystym, naszym, wspólnym... (Witold i Zdzisław zwracają się ku sobie twarzami, ale nie patrzą na siebie, Jadwiga przerzuca karty). Alboż ten ustęp z muzyki Jankiela! (Czyta).

Muzyk bieży do prymów, przerywa takt, zmąca,
Porusza prymy, bieży z drążkami do basów,
Słychać tysiące coraz głośniejszych hałasów.
Takt marszu, wojna, atak, szturm, słychać wystrzały,
Jęk dzieci, płacze matek... Tak mistrz doskonały
Wydał okropność szturmu, że wieśniaczki drżały,
Przypominając sobie ze łzami boleści.

ZDZISŁAW (z uniesieniem).

O, jak potężnie z kilku wierszy tych przemawia przeszłość...

WITOLD (nieznacznie ocierając łzę z oka).

Oj ta przeszłość... przeszłość!...

  1. Przypis własny Wikiźródeł Brak otwarcia nawiasu.