Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Drobiazgi 221.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
WITOLD (zmieszany trochę).

No, cóż tam wielkiego, Jezus, Panna Marya! chciałem powiedziéć: winszuję tobie... i tak mi się to jakoś w innych przypadkach wypstryknęło... Ale powiedz że mi i ty z łaski swojéj, co to znaczy: nie wtrynisz we mnie?... jak żyję, nie słyszałem...

ZDZISŁAW (nie zmieszany bynajmniéj).

To jest, szwagierku, lapsus linguae, czyli: poślizgnięcie się języka...

WITOLD (z tryumfem).

Aha! to i wam także języki ślizgają się czasem, choć jesteście tak cywilizowani, że aż macie blagę... A co się tycze téj cywilizacyi... to, jeżeli mię słuch nie omylił, powiedziałeś, że na Litwie cywilizacyi niéma ani ksztynki...[1]

ZDZISŁAW.

Jako żywo, nigdy o żadnéj krztynce nie mówiłem...

JADWIGA (rzucając na stół robotę).

Boże! jaką mi te sprzeczki przykrość sprawiają!

WITOLD.

Powiedziałeś kochanieńki...

JADWIGA (z prośbą do męża).

Mój Widziu...

WITOLD (do Jadwigi).

Nie przeszkadzaj, kiciu, bo zapomnę, co mia-

  1. Odrobinki.