Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Drobiazgi 205.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

lirników ze strunami, które ociekają płomieńmi i łzami; męczenników, ukazujących zakrwawione serce w rozwartych piersiach. Za nimi przybywa blady, wynędzniały tłum cierpiących, zgnębionych, zmęczonych.
Wieszczka strumienia. — Patrzcie! patrzcie! Już legion żebraczy przybył pod wodzą głupców i szaleńców! Głód, łachmany, szkielety zwiędłą ociągnięte skórą, wybladłe czoła i rozdarte serca, śliczne to, ponętne, nieprzeparte wdzięki, cha, cha, cha, cha!
Orszak wieszczki. — Sidła dla głupich, pastki na bezrozumne myszy! cha, cha, cha, cha!
Głos 1 (z prawej strony). — Jam wynalazł prawo liczby i wymiaru...
Głos 2. — Ja ruchy słońca zbadałem i ich wielkością zmierzyłem małość ziemi...
Głos 3. — Jam dostrzegł nieskończoność małości, która buduje nieskończoną wielkość.
Duch zwątpienia. — Cóż z tego wszystkiego wynikło? Czy gorzkiéj wody ubyło w morzach, a na lądach przybyło słodyczy?
Głos 4 (z prawej strony). — Przeciw wiatrom siejemy i ziarna nasze długo tułając się po przestrzeni i czasie, nim plon wydadzą.
Chór sylfów. — Nie dla was plon wydadzą, nie dla was, komedyą wielkości oszukani!
Głos 5. — Nie dla siebie na świat przyszliśmy.