Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Drobiazgi 200.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wa koncha. Cicho! przysięgnij milczenie, to ci coś wielce ciekawego powiem. To złoto, to prosty piasek, topazy, opale, agaty, to zwykle krzemienie a z konch perłowych... cicho! o nie zdradź mnie nigdy! wykluwają się brzydkie żaby. Lecz oto jakam ja czarodziejka! Blask słońca, rozkochany we mnie, miłośnie łono me przenikając, wszystko co moje złoci i zdobi. Co mi tam prawda czy złuda! Co mi tam! Cha, cha, cha, cha!
Abarys. — Lubię ten promyk, który tak swawolnie, w kółka i zygzaki zwija się na twém czole...
Wieszczka strumienia. — Dobrą jestem. W łonie swém żywię mnóstwo drobnych rybek i kąpię ptaki w perlistéj mojéj rosie, a czasem trochę zbywającego mi piasku lub mułu, co mi dokucza, wyrzucam na pole rolnika. Ale najwięcéj sprzyjam kochankom. Gdybyś ty wiedział, ile rozkoszy kryją u mych brzegów cienie olch i głogów! Ostrożnie dokoła obiegam pachnące ustronia, szmerem mym wtórząc miłosnym szeptom, a pocałunkom dźwięcznym pluskaniem. Gdybyś ty wiedział, jak w księżycowe noce miękko i zwolna, cicho, rytmicznie, kołysze się na méj srebrnéj strudze łódka, wioząca rozkochaną parę. Wiosło bezczynnie u brzegu spoczywa, sama ich niosę, kołyszę, pieszczę, a gdy już ujrzę splecione dłonie i rajskie słodycze w źrenicach, szybko, cichutko ulubieńców swych kryję