Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Drobiazgi 199.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

i lekkiéj, powabnéj, swawolnéj, zalotnéj, rozkazał być wieszczką wązkiego, płytkiego, szumnego, lśniącego strumienia. Zleciałam na ziemię, śmiejąc się i błyszcząc i odtąd cała płynę blaskiem, śmiechem, cha, cha, cha.
Abarys. — Gamą pereł śmiech twój toczy się i dzwoni... usta masz rozkoszne...
Wieszczka strumienia. — Przypatrz mi się dobrze. Błękitną wstęgą przepasuję łąki, a z urwisk spływam brylantowym sznurem śmiało i chyżo, przepaści nie widząc i nie dbając o nie, bo w jary najgłębsze wcisnę się jeszcze srebrzystą niteczką i biegnę, tańczę, śmieję się tam, gdzie w chłodzie i cieniu nawet trawy mdleją i milkną ptaki. Ale śród gładkich, swobodnych przestrzeni najlepiéj się bawię. Czy widzisz, w jakie drobne i figlarne fale układają się moje płynące kryształy? Czy słyszysz, jak słodko, rzewnie, melodyjnie szemrze pod gęstą zielenią łotoci? Wdzięcznemi wianki obejmują mię błękitne kępy niezabudek, kaliny chylą nademną swe śnieżne czoła...
Abarys. — Daj mi ze swych włosów biały kwiat kaliny...
Wieszczka strumienia. — Pójdź ku mnie! Nie bój się! Toń mam niegłęboką, a na dnie, jakież piękności i skarby. Piasek mój złoty, mech szmaragdowy, a kiedy w biegu na kamyki wpadnę, tu topaz, tam opal, tam rubin i agat, a owdzie perło-