Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Drobiazgi 198.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

delikatny liść lilii, na którego miękkim atłasie, zgłoski swe kreślą i pieszczoty zefirów i ostrza błyskawic. Wy wiecie, więc przyjaznemi i pomocnemi mnie bądźcie. Przemówcie! kim jesteście? Pocoście ku mnie zstąpiły?
Wieszczka strumienia. — Ja naprzód, ja piérwsza przemówię, bo milczeć mi trudno i słuchać nie lubię, a za szczebiotem i śmiechem przepadam, cha, cha, cha, cha. Powabna, lekka, wesoła, zalotna, nie mogłam pośród wspaniałości nieba wytrwać w powadze i czci. Ilekroć Serafy najuroczystsze z pieni swych zawiodły, ziewałam skrycie lub pomimowoli wspaniałe akordy mąciłam swawolną strofą i nad hymn chwały rzucałam miłosny trel. Nigdy, a nigdy odgadnąć nie mogłam, po co mi skrzydła do ramion przypięto, i nie do twarzy mi było bardzo w długiéj i zawsze rozpaczliwie białéj szacie anielskiéj. Cheruby zasiadały do narad o sprawach wszechświata, a ja tymczasem coprędzéj biegłam do miłego kącika raju, kędy szybą bez zmazy świeciło jeziorko i nad tém zwierciadłem schylona, długo, z zachwytem saméj sobie patrzałam w oczy. Ciasno mi było w rozległém niebie; o szafiry wrót jego skrzydłami biłam, płacząc nad swemi nadaremnemi wdziękami, a czasem z gniewu i żalu, Serafinom i Cherubom wyrządzając złośliwe psoty. Aż rozgniewany płochością moją Stwórca, skrzydeł mię pozbawił, na ziemię strącił