Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Drobiazgi 130.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

bardzo dobrze, więc zasmucona nieprzyjęciem jéj przyjacielskiéj ofiary, została i cichutko w kątku usiadła. Gdyśmy patém[1] z obu stron mojej matki siedziały w rzęsiście oświetlonéj sali teatralnéj, niezmiernie zaciekawione sceną, a w antraktach niezmierniéj jeszcze zakłopotane skierowanemi ku naszéj loży spojrzeniami i lornetkami, w dwóch tych cichych trusiątkach, czasem garbiących się nieco ze zmieszania, a czasem płonących od różnorodnych wzruszeń, nikt-by nie poznał dziewcząt żywych jak iskry i swawolnych jak dzieci, jakiemi byłyśmy.
Wszystko to trwało tylko kilka miesięcy, po których byłyśmy obie zaręczonemi. W krótkim przeciągu czasu, który zaręczyny nasze z uroczystością weselną rozdzielał, rozmawiałyśmy czasem z Melką bardzo poważnie. Gdy wypadkiem gości nie było i nigdzie zaproszonemi nie byłyśmy, przy słabém świetle jednej palącéj się w pokoju lampy siedziałyśmy obok siebie, na nizkich, pod ścianą stojących stołeczkach i powtarzałyśmy sobie wszystko, cośmy kiedykolwiek słyszały i czytały o przeznaczeniu i obowiązkach kobiety. Zrazu było to rodzajem wydawania przed samemi sobą lekcyi, któréj od pierwszych dni życia uczyłyśmy się na pamięć, lecz stopniowo w głębinach naszych istot mętnych i niczego dokładnie nieświadomych, zaczynały powstawać ruchy samoistne i żywe, choć

  1. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; powinno być – potém.