Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Drobiazgi 099.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

widziałam! O, na jakiego ładnego chłopca wyrósł!
— Ha? co? — ucha ku niéj przychylając, pytał mocno głuchawy Józefat.
Kobieta zaczęła krzyczéć:
— Mówię, że syn pana Józefata bardzo ładny chłopiec.
Ze szczęśliwością na twarzy stary odpowiedział:
— A ładny, ładny! Chciałem żonce pamiątkę po sobie zostawić, i ot wziąłem i zbudowałem! He, he, he, he. Ładny domek, ładny domek! He, he he!
— Ja o synu, a on o domku — zawołała kobieta.
Inne parsknęły śmiechem, ale wstydliwie, ze spuszczonemi oczyma, albo i całkiem przed niespodzianém qui pro quo twarze ku ścianom odwracając. Wtém gospodyni domu, otyła, rumiana i z wesołém obliczem kobieta stanęła w wązkich drzwiach, które całe swoją wyfalbowaną suknią zajęła i, na obie strony przechylając głowę, ubraną w biały czepek z wielkiemi różami, po kilka razy powtórzyła:
— Proszę na wieczerzę! Proszę na wieczerzę. Florenty, proś gości na wieczerzę.
Sąsiad mój przerwał sobie opowiadanie o tém, jak bardzo on rozum i rozumnych ludzi szanuje; jak wié, że edukacya to rzecz ważna; jak wielki pociąg czuje sam do większego świata i w skutek tego syna