Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Drobiazgi 088.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Ja chcę tańczyć! Dziadziu! doprawdy ja chcę tańczyć!
Godną istotnie uwagi była podówczas zmiana, która zaszła w całéj powierzchowności szewca; krótkie i grube jego ramię obejmowało tulącą się mu do piersi dziewczynkę ostrożnie i zlekka; na przychylonéj ku jéj głowie twarzy jego, rozlał się wyraz uczuwanéj przyjemności i drgał w każdéj ze zmarszczek, gęstym rysunkiem okrywających mu czoło i jabłkowate policzki. Skargi jéj uspokajał wpół żartobliwą, wpół współczującą perswazyą...
— No, cicho, cicho! będziesz tańczyć, będziesz! Już ja sam Ignacemu powiem, żeby z tobą potańczył, a Zośce dobrze za ciebie nagadam, nie bojś, posłyszy ona ode mnie!
Dziewczynka wciąż się żaliła: — Paskudna taka, mówi, że ja błaźnica i tylko starszym plączę się pod nogami...
Szeroka i krótka ręka w białéj rękawiczce, sterczącéj pustemi końcami palców, wyciągnęła się nad stołem i delikatnie zdjęła z półmiska migdałowe ciastko, które wnet znalazło się w drobnych rączynach dziewczynki. Zarazem szewc Florenty wycisnął na jéj czole pocałunek tak prawie głośny, jak pistoletowy wystrzał. — Aj! — krzyknęło dziecko, — wąsy! takie u dziadzi kolące wąsy! Nie chcę! nie chcę!
Z temi wykrzyknikami i rozkapryszonemi min-