Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Drobiazgi 077.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

uliczkę i wiszący nad rzeczką mostek drewniany i śniegiem okryte ogrody, z domku, którego oświetlone okna świeciły na wzgórzu, wychodził wielki gwar grubych, rozweselonych głosów i tupot zapamiętale tańczących nóg.
Bawili się. Siostra dorożkarza wychodziła za szewca, ale brat, dorożkarz, zbyt ciasne miał mieszkanie, aby mógł w niém liczne towarzystwo zmieścić; pożyczył tedy sobie na tę noc weselną domku u szewckiego majstra, krewniaka pana młodego, kuma panny młodéj. Było to więc wesele i ja na niém byłam, miód i wino piłam...
Na dworze było śnieżno i mroźno, ale w tym domku panował podzwrotnikowy upał. W sionce na beczce dnem do góry przewróconéj, paliła się mała i krzywo w mosiężny lichtarz wprawiona świeczka. Mętne i co chwila kołyszące się jéj światło, w zmąconych i pełnych ruchu zarysach ukazywało mozajkę, złożoną z twarzy grubych, opalonych i wąsatych, z bród czarnych, rudawych i siwiejących, z bark szerokich i silnych, z wielkich, ciemnych, żywo poruszających się rąk. Buchały z téj mozajki głosy, zmieszane a również grube, jak owe twarze i ręce, rozlegały się śmiechy podobne do grzmotów; silnemi były te piersi, które je wydawały i łacno w nich było rozpoznać te same gromkie i basowe tony, któremi brzmią na ulicach miejskich wołania: „Z drogi! z drogi!“ W izbie, do któréj