Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Drobiazgi 076.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.



VI.


Dumny szewc.


Było to w śnieżny zimowy wieczór.
Z małego domku, stojącego na wzgórzu, wielki gwar grubych, rozweselonych głosów i tupot nóg zapamiętałe tańczących, wychodził na wązką, śniegiem usłaną uliczkę, na wiszący nad rzeczką mostek drewniany, na białe od śniegu drzewa zamiejskich ogrodów. Może wesołe te odgłosy nad nizkiemi dachami uśpionych już domostw, leciały aż na ciche, smutne, ciemne o téj godzinie pola. Tam pewno wiatry, przybywające zdaleka, zapytywały je: gdzie-by powstać mogły? A usłyszawszy, zkąd są, leciały daléj, daléj, szeptami zadziwienia albo szyderskim gwizdem powtarzając: „Patrzcie, patrzcie i oni bawią się czasem!“ Poleciały wiatry, poleciały chyże nad ciemnemi, smutnemi polami, ku stronom gdzie słońce pogodnie wschodzi i zachodzi; a na wązką