Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Drobiazgi 027.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

przedzierał się głos ze zdyszanéj wychodzący piersi, lecz raźny i rozkazujący.
— Héj, chłopcy, za mną, żwawo! galopem!
Z pod czoła zmiętego w tysiąc zmarszczek i siwiejącéj czupryny, oczy jego świeciły płomieniem zapału.

∗             ∗

Nazajutrz, po tym dniu boleści i zagłady, o dość wczesnéj rannéj godzinie, powiedziano mi, że z murarzem Czerniawskim stała się rzecz straszna. Posłałam tam natychmiast mego lekarza. W godzinę potém, z dłońmi przyciśniętemi do czoła, słuchałam o czterech złamanych żebrach i nadwyrężeniu płuc tak silném, że w tym wieku... kto wié... czy uleczalném? Do czwartéj godziny w nocy paliło się miasto. Około trzeciéj nie miał już komu ratować mienia; zachciało mu się gasić ogień. Prosta historya: wdrapał się kędyś, na jakąś znaczną wysokość, stracił równowagę i, upadając, piersią i bokiem uderzył o jakiś twardy i kanciasty przedmiot.
Przed wieczorem wchodziłam na mały, wązki dziedziniec domku, którego okna prawie dotykają ziemi — i widziałam ten sam zielony ogródek, na którym przed laty ukradkiem patrzałam. W pamięci mi zaśpiewało: