Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Ascetka 056.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.




IV.

Tego wieczoru, gdy zakonnice po ostatnich w chórze modlitwach rozpierzchły się ku swoim celom, matka Norberta, mijając siostrę Mechtyldę i kroku trochę zwalniając, przemówiła.
— Stało się, jak żądałaś, siostro, malutka w obecności całej klasy w kącie za karę stała. Za nieposłuszeństwo ją ukarałam i nie ma gadania! Dziecko płakało.
Mocno swoim pękiem kluczy zadzwoniła i głośno piętami o podłogę uderzając, dalej pobiegła. W ręku siostry Mechtyldy płomyk zapałki drżał długo, nim zetknął się z knotem małej lampy, która słabem światłem celę jej oświeciła. Malutka to była celka, ale schludna i nie bez wdzięku. Ściany wysokie, śnieżnie białe, wysoko nad niemi zaokrąglające się sklepienie sufitu, posadzka jak w całym prawie klasztorze kunsztowna i błyszcząca. Na białem tle ścian, krzyż czarny, z białą postacią Chrystusa, kropielnica z wodą święconą, drzwi ciężkie,