Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Argonauci tom I 223.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

starzyzn, cały okryty pięćdziesięciu plamami przeszłości...
— W porę przypomniał sobie szkołę karności i pracy — zaśmiał się Kranicki.
Peste! — syknął baron. — Co za reumatyzm myśli!
Kranicki zawołał:
— Zasady moralne!... pięknie je sam praktykuje! Niechże choć połowę swoich milionów odda na wstydzącą się żebrać nędzę! O, que non! Nie uczyni tego! Łatwo to z zasad moralnych na cudzych plecach wyskrobywać różdżki święcone!
— Otóż to! — zawołał Maryan: — trafiłeś, mon vieux, w samo jądro! Na cudzych plecach! Yes! Tyle lat nie dbał o nic, nie oglądał się na nic; teraz, nagle wstrząsnął gmachem przez siebie samego zbudowanym. Nie wiem jak kto, ale co do mnie, obstaję przy swoich prawach. Nie mogę padać ofiarą tego smutnego wypadku, że ojciec mój ma reumatyzm myśli...
Zastanowił się, myślał chwilę, potem dodał:
— To nawet jest więcej, niż reumatyzm myśli. To jest wysięk rozkładającej się przeszłości, napełniający mózg — trupią ropą.
— Trupia ropa! bien trouvée cette trupia ropa! — zawołał baron.