Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Argonauci tom I 125.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
IV.

Kiedy po spędzeniu nocy u Maryana i długiej rozmowie z Malwiną Darwidową Kranicki wchodził do swego mieszkania, stara Klemensowa, z za wielkich okularów na niego spojrzawszy, rękoma plasnęła.
— Chory jesteś, czy co? Awantura arabska! Jak ty wyglądasz! Co ci się stało? Może te boleści schwyciły, co to już kilka razy... Czemuż futra nie zdejmujesz? Poczekaj! Zaraz pomogę! Ot, i rozchorujesz się w dodatku do wszystkiego.
Była to kobieta przysadzista, gruba, w kraciastej chustce na plecach i krótkiej spódnicy, z pod której ukazywały się płaskie stopy w podartych kaloszach. Miała pewnie lat siedemdziesiąt; wielka twarz jej, z cerą żółtą, bardzo zwiędłą, w oprawie włosów siwych i białego czepka, jaśniała blaskiem ciemnych oczu, jeszcze ogni-