Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Argonauci tom I 039.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

swemi przypierało go do muru! Z wahaniem w głosie odpowiedział:
— Cele bywają rozmaite...
— A ty, tateczku, w jakim celu pracujesz? — z chciwą ciekawością podchwyciła.
Bardzo dobrze wiedział, w jakim celu przedsięwziąć teraz pragnął olbrzymią pracę wznoszenia mnóstwa gmachów dla pomieszczenie wojska, ale mógłże to temu dziecku tłómaczyć? Tymczasem, ciemne oczy tego dziecka tkwiły w jego twarzy, nagląc do odpowiedzi.
— Cóż? — rzekł — ja... mnie praca daje znaczne, czasem ogromne zyski...
— Pieniądze? — zapytała.
— Pieniądze.
Uczyniła głową ruch, oznaczający, że o tem wiedziała już oddawna.
— Ale ja — zaczęła — gdybym chciała pracować, nie wiedziałabym dlaczego... Dlaczego, w jakim celu ja pracowaćbym mogła?
Zaśmiał się.
— Ty pracować nie potrzebujesz; ja czynię to za ciebie i dla ciebie...
Teraz, z głośnym, jak gama, śmiechem, zawołała:
— Tateczku! więc cóż? Wielbić, kochać to