Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Argonauci tom I 023.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

zerwać mam wszelkie stosunki! Czy podobna? Dlaczego? Jak to być może? Przecież pan sam...
— To prawda, sam dałem temu początek. Pragnąłem, aby rodzina moja, stale i w częstej nieobecności mojej tu mieszkająca, mogła obracać się w sferze stosunków dla mnie najpożądańszej, i prosiłem, aby pan był łącznikiem pomiędzy nią a tą sferą...
— Żądanie spełniłem — podnosząc głowę, z kolei przerwał Kranicki.
Darwid, twardo w twarz mu patrząc, mówił z cicha powoli, a lód jego głosu zdawał się czasem pękać od zamkniętego w nim kipiątka namiętności.
— Tak, ale zdemoralizował mi pan syna. Sam przez się nie doszedłby do takiego stopnia marnotrawstwa i zepsucia. Pan to odciągnął go od nauk, zaprawił do wszystkich możliwych sportów, wprowadził do wszystkich miejsc zabawy, od najwyższych do najniższych. Wróciwszy tu po trzyletniej nieobecności, znalazłem Maryana zwiędłego moralnie. Na szczęście, jest to jeszcze dziecko, ma lat dwadzieścia trzy, może być uratowanym. Akcyę ratunkową rozpoczynam od wzbronienia panu jakichkolwiek dalszych stosunków z moim synem.
Nie czyniąc wcale gestów, nie podnosząc