Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Argonauci tom II 143.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

szej szczerby ani u niego, ani u mnie. Wole nasze pozostały nienaruszone. Zresztą, to człowiek z wielkę wolą. Zdawało się z początku, że śmierć tej biednej małej przygniotła go, ale wyprostował się prędko i teraz znowu wyprawia prawdziwe orgie swojej żelaznej pracy. Podziwiam w nim tę całkowitość woli i przyznaję, że jest ona siłą pierwszorzędną, ale nie myślę wyrzekać się swojej indywidualności dlatego, że ojciec mój, przy wszystkich swych niezaprzeczonych przymiotach, posiada głowę źle wywentylowaną. Możeby kto z pradziadków powiedział, że gdy jedno z dzieci oddało się na żer glistom, drugie powinno oddać się na zgruchotanie ojcowskiemu wozowi. Ale ja nie jestem swoim pradziadkiem i wiem, że wszelkie oddawanie się na męki Pawłów dla pocieszenia Gawłów — to malowany garnek!
— Cerowana szkarpetka! — uzupełnił baron.
A druga przyczyna, dla której Maryan musiał niezwłocznie to miasto opuszczać, były wrażenia, sprowadzone przez śmierć tej biednej małej. Nie przypuszczał nawet, aby pracowało w nim jeszcze tyle instynktów atawistycznych. Jest człowiekiem nowym, ale doświadcza teraz stanów duszy pradziadowskich, które sprawiają, że jak Hjalmar Maeterlincka, chciałby garściami