Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Argonauci tom II 131.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Więc baron już powrócił! I pierwszą myśl po powrocie miał o mnie! Quel coeur! Idę, biegnę!
I naprawdę biegł ku drzwiom przedpokoju rozpromieniony, odmłodzony, ale Klemensowa stanęła mu na drodze, krótkie ramiona w kraciastej chustce rozpościerając.
— Dokąd? czego? Żeby na schodach spotkać się z nimi, albo w bramie? Powiedzieli, że za godzinę znowu przyjdą. Pomiędzy sobą mówili, że pójdą tymczasem Nazarejczyka zobaczyć...
— Jakiego Nazarejczyka? — zadziwił się Kranicki. — Jaki Nazarejczyk?
— A ja skąd wiedzieć mogę, jaki to Nazarejczyk? Może obraz Pana Jezusa Nazarejskiego. Mówili tylko, że pójdą go zobaczyć i — powrócą.
— Powrócą! — powtórzył Kranicki — to dobrze. Pogawędzimy sobie... tak dawno z nikim już nie gawędziłem... I Marysia zobaczę, ce cher, cher enfant!
Zacierał ręce, krokiem sprężystym, z wyprostowanemi plecami po saloniku chodził, i tylko policzków, które w ostatnich dniach obwisły, uwypuklić, ani cery zżółkłej odświeżyć — nawet radość już nie mogła. Klemensowa, po środku