Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Argonauci tom II 109.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

z pościeli. Nie patrzała na kwiaty, tylko ręka jej długa, sucha, różowa ręka podlotka pracowała, pracowała jednostajnym, powolnym gestem zsuwając z pościeli pyszne gałęzie i wspaniałe korony, które jedna po drugiej, z głuchym szelestem spadały na zaścielający podłogę kobierzec. Nie chciała nic... Jednak, wśród nocy gdy Malwina i miss Mary mniemały, że usnęła, w głębokiej ciszy rozległ się z pościeli szept wołający:
— Pufik! Pufik!
Miss Mary natychmiast ze sprzętu sąsiedniego zdjęła i podała jej pieska. Wzięła go w gorące ręce, ale wnet, tym samym powolnym gestem, jakim zrzucała kwiaty, usunęła go na brzeg pościeli, i odwracając twarz ku ścianie, cicho szepnęła:
— Nie!
Nazajutrz twarze »mądrych kruków« były bardzo posępne. Ci, którzy codziennie przylatywali z pobliża, i ci, którzy z daleka przylecieli, nabierali coraz więcej tej tajemniczej uroczystości, która przypomina pogrzebowe dzwony. Ale Darwid czekał jeszcze; nie składał broni, nie tracił wiary w moc olbrzymki dobroczynnej, czekał posiłków nowych. Przybyły w postaci człowieka, mówiącego innym, niż poprzedzający, językiem zagranicznym. Było to