Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Argonauci tom II 108.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ani szept, tylko twarz odwracała się coraz więcej, z oddechem coraz chrapliwszym.
Do pokoju wszedł Maryan z wielką więzią kwiatów w ręku.
— Cóż, mała? — zaczął — chorujemy! No nic nadzwyczajnego! Już król Salomon mówił, że dla każdego musi być czas chorowania i czas tańczenia. Pochorujesz trochę, a potem będziesz tańczyła. Tymczasem na pociechę, przyniosłem ci kwiaty, takie, które nie pachną, bo podobno od zapachu kwiatów chore dziewczęta dostają bólu głowy. Te nie pachną, ale są bardzo piękne. Poetycznie wyglądać będziesz, gdy ci je na łóżku rozsypię. Rozweselą ci one wzrok po widoku tych nudnych pedantów, którzy wyglądają jak stado mądrych kruków. Ojciec sprowadza dla ciebie z całego świata najmędrsze kruki, ja zbierałem po całem mieście najpiękniejsze kwiaty. Mein Liebchen, was willst du mehr?
Śmiejąc się, rozsypywał na błękitnej kołdrze i uwypuklających się pod nią wysmukłych kształtach dziewczyny, najpiękniejsze z kwiatów, na jakie zdobyć się mogą najwymyślniejsze z cieplarni, a ona patrzała na niego wielkiemi gorejącemi oczyma, i gdy odwrócił się, powolnym, monotonnym ruchem zaczęła zrzucać je