Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Argonauci tom II 100.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

kolegów moich natychmiast służyć będę. Tylko co do kolosalnych ofiar pieniężnych, to powiedzieć muszę, że się na nic nie przydadzą. Śmierć, kochany panie, to taka olbrzymka, że jeżeli ma przyjść, góry złota jej nie powstrzymają. Nie twierdzę, aby tu koniecznie przyjść musiała. Ale jeżeli przyjść ma, połowa fortuny pana... więc cóż? góry złota? tak, góry złota, na przeszkodzie jej nie staną. Przeskoczy je — i przyjdzie.
Po odejściu lekarza, na chwilę pozostał sam i ze wzrokiem wbitym w ziemię, myślał: »Olbrzymka! Złote góry jej nie powstrzymają! Tak, tylko, że nauka jest również rzeczą olbrzymią. I jest także rzeczą ludzką, a wszelkie rzeczy ludzkie na złotych wozach jeżdżą. Aby olbrzymkę naprzeciw olbrzymki postawić, trzeba złota i energii«.
Przez czas jakiś wielki gabinet jego wrzał od wysyłania listów i telegraficznych depesz, rozlegał się przyciszonym zawsze, lecz dobitnym głosem pana domu, wydającego zlecenia i rozkazy. Darwid był stanowczy, chłodny i czynny, jak bywał zwykle, gdy stawał do walki. Potem, w przeciągu kilku minut, przed bramą domu, zatrzymywały się jedna po drugiej nadjeżdżające karety. Wysiadali z nich ludzie pełni po-