Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Argonauci tom II 038.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Zdawało mi się, żeś już zupełnie wyzdrowiała. Kaszlesz jeszcze! To smutno!
Dziewczynka miała na ogniście zarumienionej twarzy wyraz żalu czy gniewu. Porywczo, prędko, z ust jej wydętych jak u rozżalonego dziecka, wypadły słowa:
— Tyle jest na świecie rzeczy smutnych, ojczulku, że mój kaszel to w porównaniu z niemi pyłek...
Było to odezwanie się zupełnie niespodziewane, ale wrażenie, które sprawić mogło, Irena stłumiła natychmiast śmiechem i wykrzykiem może trochę za głośnym:
Voilà où le pessimisme va se nicher! Czy Pufik zachorował?
— Obserwacya Kary wczesna jest, ale trafna! — brzegiem warg przemówił Maryan.
Malwina także zaczęła mówić. Malutką filiżankę podając synowi, zapytała:
— Dla twego upodobania w czarnej kawie powinnam zarezerwować jeszcze jedną filiżankę, nie prawdaż?
Maryan nie odpowiedział, ona zaś z ciemną pręgą zmarszczki na czole i z uśmiechem na ustach, prędko, śpiesznie mówiła dalej:
— Podzielam gust Marysia. Niedawno jeszcze piłam mnóstwo czarnej kawy, ale spostrze-