Strona:PL Edward Abramowski-Pisma T.4 162.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

każdym kroku. Ten sam fabrykant, który każe robotnikom pracować po kilkanaście godzin na dobę i gdzie tylko może szachruje z ich zarobkiem, gdy mu się chce bawić w dobroczynność, zakłada jaką ochronę, szpitalik lub daje na ubogich jałmużnę i chce, żeby go robotnicy za swego dobroczyńcę uważali! Nie jest to jednak żadne dobrodziejstwo; nabrawszy tyle pieniędzy z pracy robotników, można łatwo jakąś ich cząstkę wydać na jałmużnę. Wygląda to tak samo, jak gdyby kto, ukradłszy komuś dużą sumę pieniędzy, dał potem mu z łaski kilka rubli i wymagał, żeby mu dziękowano za to.
A jednakże znajdują się robotnicy, którzy w dobrej wierze patrzą na fabrykanta, jak na swego dobrodzieja i opiekuna. Mówią, że przecież on nam pracę daje, przy życiu nas utrzymuje. Tak, rzeczywiście daje pracę, ale też ładnie umie tę pracę wyzyskiwać; wynajmuje robotników, bo mu są potrzebni i bez nich nie mógłby się obejść wcale. Czyż on to robi dla tego, żeby robotnikom dopomóc, żeby ich wyratować od głodu? A przecież, gdy interes tego wymaga, to bez żadnego względu wyrzuca z fabryki robotników, nie pytając się ich nawet, czy nazajutrz będą mogli kupić kawałek chleba! Ładny dobroczyńca i opiekun! Bierze pracę robotników, żeby z niej zyski ciągnąć, zabiera sobie wytworzone przez nich bogactwa a im rzuca jakieś nędzne okruchy.
Tak więc, w dobre chęci i dobrodziejstwa fabrykanta niema co wierzyć; jego interesy są zupełnie przeciwne interesom robotniczym, i on zawsze robi to tylko, co mu daje zyski większe. Gdzie może, tam robotników oszachruje i wyzyska; a jeżeli natrafi na głupiego, to potrafi go tak obałamucić, że ten mu jeszcze będzie dziękował za to, że go wyzyskuje.
O swoich zaś interesach robotnicy nie powinni nigdy zapominać: wysoka płaca dzienna, krótki dzień roboczy i jak największa oświata — to tylko zapewni robotnikom dostatnie i swobodne życie.


ROZDZIAŁ III.
Czy może się polepszyć byt robotników? — Skąd pochodzą kryzysy?

Przedewszystkiem odpowiedzmy raz jeszcze na następujące pytania:
Skąd pochodzi nędza robotników?