Strona:PL Edward Abramowski-Pisma T.4 087.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Gdzie przedtem było stu małych właścicieli, jest teraz dziesięciu wielkich kapitalistów. Tamci zbankrutowali, a własność ich przeszła do rąk tych wielkich przedsiębiorców; kapitały, które przedtem stanowiły własność stu ludzi, teraz stanowią własność tylko dziesięciu.
Z większej liczby rąk kapitały przechodzą do coraz to mniejszej; coraz więcej ludzi pozostaje bez własności, a razem z tem pojawiają się coraz bogatsi kapitaliści. Po pewnym przeciągu czasu mogłoby dojść do tego, że na świecie zostałoby tylko kilku bogaczy, posiadających olbrzymie kapitały, a cała reszta ludzi nie miałaby żadnej własności. Dziś już zbliża się bardzo do tego.
Kapitaliści, zdobywszy sobie swobodę, zagarnąwszy władzę w swe ręce, sprawują teraz na całym świecie swe rządy; z jednej strony, okradając pracę robotnika, ciągną zyski i nagromadzają kapitały, z drugiej, konkurując na rynku, doprowadzają właścicieli małych warsztatów, rękodzielników, rzemieślników, do zupełnego bankructwa, wydziedziczają ich z własności — sami stając się jej panami.
Wyzuci z własności rękodzielnicy stają się proletarjatem, ludźmi, którzy nic nie mając prócz swej siły roboczej, stają się najemnymi robotnikami u swych zwycięzców, wielkich kapitalistów.
Takie pozbawienie własności, wywłaszczanie, odbywa się dziś ciągle i wszędzie.
To samo, co w przemyśle, dzieje się także i w rolnictwie.
Kapitaliści rolni wywłaszczają przez konkurencję posiadaczy małych kawałków ziemi — chłopów. Zboże wielkich właścicieli, uprawiane na ogromnych obszarach lepiej i taniej, dostarczane na rynek w wielkich ilościach, zniża ceny i utrudnia zbyt dla zboża chłopskiego. Chłop traci, zadłuża się coraz bardziej, wreszcie sprzedają z licytacji jego kawałek ziemi, wypędzają go z zagrody, a gospodarstwo jego nabywa kapitalista. Przez to liczba bezrolnych chłopów wzrasta ciągle. Wyrzuceni ze swego kawałka gruntu, nie mając nic prócz swej siły roboczej, stają się oni proletarjatem najemnym.
Toż samo dzieje się i w handlu: wielkie magazyny utrudniają prowadzenie interesów małym sklepom; drobni kupcy bankrutują przez konkurencję wielkich.