Tak więc długi dzień roboczy zniża płacę robotników.
Oto druga wygrana fabrykanta.
Nie koniec na tem.
Po długiej pracy robotnik wróciwszy do domu, zaledwie ma tyle czasu, ile mu potrzeba na zjedzenie wieczerzy i wyspanie się porządne. Na czytanie, na gawędzenie z towarzyszami, na zabawę nie ma już wcale swobodnego czasu, lub ma go bardzo mało. Oprócz tego, długa praca w fabryce męczy ciało i umysł robotnika, przygnębia go, ogłupia, — tak, że gdyby nawet i chciał urwać sobie parę godzin ze snu dla zajęcia się czytaniem lub dla naradzenia się z towarzyszami nad wspólną sprawą, to by mu już to czytanie i gawędzenie nie szło tak raźno.
Jednem słowem, pracując długo w fabryce, robotnik mało ma czasu na kształcenie swego umysłu, na myślenie o sprawie swojej, na zajmowanie się czynne tą sprawą; zdolność jego tępieje, dobre chęci i uczucia idą na marne.
Fabrykant na tem wygrywa, o! i bardzo nawet.
Chciałby on wszystkich robotników zamienić w bydło robocze, milczące i posłuszne; chciałby, żeby robotnicy dawali się wyzyskiwać aż do ostatnich sił, nie opierając się, nie skarżąc nawet.
Kształcenie się umysłowe robotników, narady ich między sobą przejmują go strachem, bo wie o tem, że jeżeli oni przejrzą jasno, jeżeli zrozumieją dobrze swe interesy, to wtenczas nie dadzą się wyzyskiwać bezkarnie, lecz upomną się o swe prawa człowieka, o prawa do własności i swobody.
Długi dzień roboczy przeszkadza robotnikom do kształcenia się, do zajmowania się swojemi sprawami, a właśnie nieświadomość robotników, znużenie ich ciał i rozumu zapewnia fabrykantom spokój i dalsze panowanie na świecie.
Oto trzecia wygrana fabrykanta.
Wszystko to, co fabrykant wygrywa na długim dniu roboczym, stanowi dla robotnika stratę.