Strona:PL Edward Abramowski-Pisma T.3 414.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

mierzeńcem — tem bardziej, że tendencja dworu centralistyczna jest interesem kapitału. Nowy rząd ze swych dążeń już jest burżuazyjnym — z burżuazji tworzy swą administrację, jest jej dłużnikiem pieniężnym — z pomocą jej kapitałów — przeprowadza swe plany — chodzi więc tylko o to — żeby te dwie potęgi sprzymierzone dziejowo: burżuazja i nowe państwo centralistyczne — mogły zniszczyć prawa feodalne, zwalczać ich wpływy na politykę, osłabiać znaczenie polityczne feodałów — ich przywileje i żeby móc zupełnie swobodnie prowadzić politykę kapitału, jako jego wierni przedstawiciele.
Lecz rząd musi manewrować między dwoma walczącemi obozami — feodałowie są jeszcze siłą — stare prawa są jeszcze podstawą porządku — stanąć jawnie po stronie burżuazji rząd nie może — byłby rządem rewolucyjnym, a warunki nie dojrzały jeszcze do rewolucji. Zresztą rząd — jakkolwiek sprzymierzony z burżuazją w dążeniach politycznych i ekonomicznych, jakkolwiek potrzebujący jej pomocy — ma nawet w swem łonie obóz feodałów, na nich się opiera jedną nogą — jako na klasie uprzywilejowanej — stając na stanowisku stróża jej praw — musi te przywileje i prawa szanować. Jest to rząd dwulicowy, poczwara przejściowa — od namaszczonego naczelnika — feodałów, panów samodzielnych, suzerena najwyższego — do zcentralizowanego, absolutnego rządu burżuazji jedno lub wielogłowego. Do dawnej jego części — feodalnej, która ciągnie swe soki żywotne z uprzywilejowanych wasalów, z ich praw i siły społecznej — dołącza się nowa część — która kapitał łączy z burżuazją by z niej także mógł ciągnąć soki żywotne — organizm z dwóch typów złożony, z dwóch odmiennych źródeł czerpiący swe siły, lecz w którym typ nowy rozrasta ciągle kosztem starego, w miarę jak stare źródło społeczne wysycha, a nowe tryska nowemi zasobami sił żywotnych.
Taką jest natura i stanowisko rządu. Wobec tego, każda sprawa, zahaczająca o antagonizmy klasowe burżuazji i feodałów, wywoływać musiała walkę w samych sferach rządowych — gdzie burżuazja pod postacią urzędników nowego państwa stykała się z potężnymi feodałami, kwiatem książąt, hrabiów, baronów, z ich czeredą szlacheckich wasali, tak na dworze królewskim, jak w parlamentach prowincjonalnych, gabinetach gubernatorskich i ministerjalnych. Ta walka dyplomatyczna dwóch obozów w łonie rządu tocząca się, podtrzymana intrygami przedpokojów i sypialni wpływowych, przeniosła się