Strona:PL Edward Abramowski-Pisma T.3 203.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

imię — w prawym boku umiejscawiają serce a w lewym wątrobę jaskółki. Potem kłują igłami lub palą na małym ogniu, wymawiając kabalistyczne słowa. Fabrykowały także talizmany, dające zwycięstwo, potęgę, bogactwo, czyniące niewidzialnym, lekarstwa na miłość. Tłómaczyły sny, przepowiadały losy, wywoływały duchy osób zmarłych.
Czarowników palono. Liczba ofiar jest straszna. W Genewie przez 3 miesiące spalono 500 osób (Michelet). 7,000 spalono w Trierze, 600 spalił biskup w Bambergji, 800 w Wittsburgu. W Tuluzie spalono odrazu 400 osób; Remi inkwizytor w Nancy chwalił się, że spalił 800 czarowników (Lecky — Historja racjonalizmu). Biskupi wykonują te kary śmierci chętnie — najbłahsze powody wystarczają: majątek spalonego konfiskuje biskup. Procesy z czarownikiem odbywają się tak: najpierw tortury świadków — męką, strachem robi się świadków. Potem wyciąga się torturami przyznanie obwinionego — które jeżeli nawet jest wbrew faktom nie traci swej wartości. Przykład: czarownica przyznaje się na torturach, że wyciągnęła dziecko z cmentarza, aby użyć to ciało do magicznych sztuk.
Jej mąż mówi „idźcie na cmentarz, dziecko tam jest“. Odgrzebują je i znajdują na właściwem miejscu. Lecz sędzia decyduje wbrew świadectwu swego wzroku — gdyż to tylko halucynacja, iluzja djabła. Przyznanie się kobiety więcej znaczy niż sam fakt. Jest spaloną (Michelet). Ludzie tak wszędzie widzą djabła, tak wierzą w jego potęgę, tak się go boją, (tę skłonność naturalną — kościół rozwijał ciągle swą nauką, legendami, obrazami) — że opinja publiczna jest zupełnie nieczułą na cierpienia czarowników — widzi w nich szkodliwe narzędzie szatana — palenie ich to walka z djabłem. Kary te w różnych miejscach publicznie odbywane, wyrabiały zupełną nieczułość, ludzie oswajali się z widokiem mąk — wiele instynktów okrucieństwa musiało rozwinąć się na tych widowiskach!
Hrabia Mar opowiada jak razu jednego kilka napół spalonych kobiet wyrwało się z rozdzierająym krzykiem z powolnego ognia, na którym je palono z dziwną energją przebiły się przez tłum — i zapewniając o swej niewinności, konały (Lecky, id.).
Z biegiem czasu ta demonomanja wzrasta u ludzi. Byle co — pada podejrzenie o czarownictwo, stosunki z djabłem czarownikom przypisywano burze, grady, choroby — oni mogą także odsuwać te nieszczęścia. Czarownicy przemieniają się w zwierzęta.