Strona:PL Edward Abramowski-Pisma T.2 334.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

sypywania rynków niepotrzebnemi nikomu towarami, tworzenie mody przez spekulantów, sprowadzone byłoby do minimum. Otrzymujemy zatem ten sam wynik, którego idealną postać mamy w żądaniach kolektywizmu państwowego: produkcję zorganizowaną, planową i przystosowaną świadomie do potrzeb ludności. Oprócz tego, dają się łatwo przewidzieć inne znamienne rezultaty, ważne szczególniej dla interesów walki proletarjatu, a ograniczające monopol kapitalistów. Z osłabieniem możliwości kryzysów i zastojów przemysłowych, robotnicy mają rozwiązane ręce do wywalczania coraz dalej idących zdobyczy, do przeprowadzania trwałego swoich żądań: to bowiem, co najbardziej utrudnia dzisiaj walkę z fabrykantami i zachowanie wywalczonych ustępstw i, co zatem powoduje, konieczność zwracania się do państwa o prawodawstwo fabryczne — są to kryzysy przemysłowe. Wyrzucana co pewien okres czasu, masa robotników bez zajęcia, dogodność, jaką fabrykant znajduje w czasowem zmniejszeniu produkcji dla przetrzymania zastoju, uniemożliwia często prowadzenie strajków, a dając fabrykantowi przewagę nad robotnikami, pozwala mu nawet niekiedy odebrać i te ustępstwa, jakie były poprzednio wywalczone. Jedynem zaś zabezpieczeniem przy takim stanie rzeczy jest to, aby ustępstwa interesom robotniczym miały niezmienną i obowiązującą moc prawa państwowego i to jest właśnie przyczyna, która skłania związki zawodowe do coraz ściślejszego sprzymierzania się z polityką państwową, a masom robotniczym przyswaja hasło, że poza państwem niema zbawienia. Jak widzimy, kooperatywa daje rozwiązanie tej kwestji na innej także drodze — zapomocą opanowania rynku przez zrzeszenia robotnicze: ważność zaś jej dla walki z wyzyskiem jest podwójna: jest ona bowiem nietylko zdolna do tego, aby przy swoim dalszym rozwoju stać się tamą dla kryzysów, pozwalając robotnikom na swobodne działanie, lecz oprócz tego stwarza, jak to już mówiliśmy, możliwość nowej postaci walki z kapitalistami — bojkotu spożywców, daje robotnikom nową broń do ręki, już nie jako zrzeszonym pracownikom fabryki danej, lecz jako zrzeszonym nabywcom towaru. I rzeczywiście, kooperatywy, które rozporządzają olbrzymim rynkiem zbytu, mogą nieraz zaważyć potężnie w walce fabrykantów z robotnika-