Strona:PL Edward Abramowski-Pisma T.2 047.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Świat społeczny, gdyby rzeczywiście, jak tego owa hipoteza wymaga, jakaś inna, wyższa substancja stanowiła jego podścieliska, gdyby nie nasza, lecz nadludzka świadomość, z syntezy naszych powstała, była wystarczającą przyczyną jego istnienia, świat społeczny, przez to samo, musiałby pozostawać zupełnie niedostępnym dla nas, jako wyniesiony w metafizyczną strefę bytów z myśli naszej wyzwolonych, nie byłby zatem tem samem, co w życiu jako społeczne spostrzegamy, nie byłby tym światem społecznym, z którym stykając się w naszem powszedniem doświadczeniu, czujemy się jak u siebie; między nim a nami leżałaby taka sama przepaść, jaka nas dzieli od „rzeczy samej w sobie“, kryjącej się po za zjawiskami. Pozwoliwszy więc sobie na stworzenie takiego „nad-zjawiskowego“ świata, chybiamy zarazem tego celu, dla którego ten luxus wyobraźni naszej został dokonany, celu, którym jest objaśnienie realnych faktów pewnej kategorji, faktów życia naszego, w doświadczenie nasze wchodzących. Celu tego chybia i hipoteza rozpatrywana.
Wysuwając przedmiot badania ze sfery nam dostępnej, przenosząc go do świadomości wyższej, nie objaśnia charakteru społecznego tych faktów świadomości naszej, które jako społeczne spostrzegamy; obok przypuszczalnych metafizycznych „zjawisk“ społecznych (wyrażając się ściśle według ducha rozpatrywanej hipotezy), pozostają nietknięte, po za granice jej panowania wyłączone, zjawiska społeczne właściwe, dane doświadczenia naszego. Wymyśliwszy najdokładniej cały jakiś świat po za myślą naszą istniejący, nie zbliżymy się jednak ani o krok jeden do zrozumienia tego, co tylko mocą swego przejawu myślowego narzuca się naszej intuicji, włącza się w życie nasze.[1]

§ 17. Zanim, więc spróbujemy objaśnić naturę zjawisk społecznych i ten ich rzeczowo-psychiczny charakter, który je

  1. „Świadomość społeczną“ możnaby zresztą uważać jako nowszą edycję absolutu Schellinga, który, współdziałając nierozłącznie z „wolami indywidualnemi“, tworzy historję ludzkości, łączy swobodę subjektywną z objektywną koniecznością. Absolut ten „jest zasadą wyższą od subjektu i od objektu, która, nie mogąc być ani jednym ani drugim, stanowi jednak ich jedność. Jest to „substancja“, której władzami albo funkcjami są inteligencje osobników. „Historja, — mówi Schelling, — jest ewolucją tej zasady absolutu, która wyraża się mniej lub więcej we wszystkich czynnościach i przez to ustanawia między niemi łączność i harmonję, daje im regularność i prawo i tworzy z niemi razem, nie niszcząc ich swobody, wspaniały poe-