Strona:PL Edward Abramowski-Pisma T.2 028.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

gacja świata, tam panuje dowolność, przyczyny celowe, ideały; proste ogniwa przyczynowych szeregów, fakty, przybierają tutaj charakter etyczny, podlegają obowiązującym normom.
I jakkolwiek obie te dziedziny są tak zasadniczo sprzeczne, obie jednak warunkują się nawzajem, stanowią jednolitą, nie dającą się rozerwać całość. Pozytywny biegun jest niemożliwy bez negatywnego, tak samo jak odwrotnie; oba bowiem stanowią jedną tylko zasadę zjawiska, będącą zarazem zasadą subjektu myślącego. Sprzeczność zatem metodyczna rozwiązuje się zupełnie. Przyjmując zaś ową zasadę, stajemy na stanowisku czysto ludzkiem, biorąc za punkt wyjścia najpierwsze, najbardziej bezpośrednie dane — człowieka, jako istotę myślącą. Rozpatrując bowiem zjawiska jako przedmioty myśli naszej, warunkujące się niezbędnie swoją negacją — subjektem myślącym, ludzkiem „ja“, twierdzimy zarazem milcząco, że poza nami, w przypuszczalnej krainie bytów nadludzkich, jest tylko wielka próżnia filozoficzna, z którą ani nauka, ani twórczość nasza nic wspólnego mieć nie może.
§ 10. Tenże sam punkt wyjścia, to samo podstawowe założenie: człowiek rozpatrywany jako istota myśląca, musi znajdować się w głębiach socjalizmu, stanowić jego pierwszą zasadę, jeżeli widzimy w nim tak naturalne i konieczne współistnienie obu sprzecznych metod — naukowej i twórczej, że usunięcie którejkolwiekbądź z nich przeistacza do gruntu cały jego charakter. I rzeczywiście gdyby nawet zasada owa nie była nigdzie w teoretycznej stronie socjalizmu wyraźnie sformułowaną, to jednak socjalizm żywy, poza myślą teoretyków już istniejący, jako fakt walki społecznej, jako psychologja wielkich mas ludzkich, każe się jej domyślać, wysuwa ją nieustannie przed oczy badacza — jako swoje istotne, zasadnicze jądro. Spróbujmy patrzeć na człowieka z innego stanowiska, zapominając o tym jego zasadniczym atrybucie „istoty myślącej“, a zobaczymy, jak wtenczas będą odpadać od socjalizmu wszystkie jego postulaty praktyczne, wszystkie hasła rewolucyjne, jak zeń uleci cały duch propagandy i walki celowej o przyszłość, pozostawiając zaledwie zwyrodniałe szczątki jakiegoś „darwinizmu społecznego“, zdatne tylko do zajmowania profesorskich mózgów. Dotąd, zasada owa — czło-