Strona:PL Edward Abramowski-Pisma T.1 013.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Co to za upiór groby rozwala
A w ręku trzyma knut, którym pozwala
Chłostać narody od Niemna do Chiwy?!

Z lat ostatnich życia zachowało się kilka luźnych utworów wierszowanych i „Poemat Śmierci“.
Największy jednak wpływ na kształtowanie się uczuciowości i marzycielstwa dzieci miała przyroda rodzinnego miejsca Stefanin, położony wśród stepowego krajobrazu z dzikiemi jarami, posiadał stary dwór biały, z kolumnami i pięknym gankiem, a nad wielkim stawem w jarze odwieczny park i sad rozległy.
Olbrzymi widnokrąg stepowy, bujny, bogaty świat roślinny, bezgraniczna cisza i spokój latem i zimą, moc tajemniczych legend i zwidzeń, roztoczonych wokół dworu — wszystko to wytworzyło niezliczone węzły między otoczeniem, a światem młodocianych romantyków i marzycieli.
Słonecznie i szczęśliwie upłynęło dzieciństwo Edwarda w Stefaninie — zostawiło też wieczystą tęsknotę za tem najcudowniejszem wspomnieniem. Do końca życia Stefanin jest dlań ucieczką od wszelkich trosk i smutków. Abramowski znajdując się na szerokim świecie nigdy nie przestaje tęsknić do Stefanina: „a jest to właściwie tęsknota za epoką dzieciństwa“, jak pisze w jednym z późniejszych swych listów (1908).
Wszystko w Stefaninie, co budziło wspomnienia i było żywą pamiątką dni dziecinnych, nie może ulegać zmianom. Abramowski sprzeciwia się np. wycięciu dębów, które przeszkadzały rozszerzeniu oficyn: „Zastanowiwszy się nad tem widzę, że nie mogę się na to zgodzić; są to zbyt szanowne, zbyt wiekuiste drzewa, żeby je ścinać“ — pisze w jednym z listów (1910).
To, trwające życie całe przywiązanie do rodzinnego miejsca, było bodaj największym źródłem optymizmu Abramowskiego. Nieraz wyrywa mu się okrzyk — „jakie to szczęście, że jest Stefanin, zawsze ten sam, odwieczny. Coby to było, gdyby nie daj Boże nie było tego miejsca i domu!“ Potrzebną mu była cisza i spokój stefaniński do twórczej pracy. Mawiał też często, że można na świecie wszędzie się uczyć, ale tworzyć rzeczy nowe można tylko w Stefaninie. W liście do ojca z Genewy w r. 1902 pisze: „Chcę z tego pobytu dużo skorzystać i nawieźć masy materjałów do różnych nowych rzeczy. Widzę bowiem już po raz setny, że tylko w Stefaninie mogę tworzyć nowe rzeczy, w miastach mogę tylko uczyć się“.
Tęskniąc za spokojem do pracy pisze innym razem — „nieraz opowiadamy sobie jak to nam będzie w Stefaninie, jak tam teraz pewno zacisznie pośród śniegów w dużych jasnych pokojach“. Tęsknił do śniegów, które otaczały nieprzeniknionym pasem Stefanin i przyrównywał go wtedy do zacisznego jajka — „jak tam pewno dobrze w tym zimowym jajku, jak cicho, jak niespołecznie (och to przedewszystkiem!). Można, o nic nie dbając, iść za pędem myśli wła-