Strona:PL Edgar Allan Poe-Opowieści nadzwyczajne tom I 092.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ziłem klątwą milczenia rzekę, i piorun, i westchnienia nenufarów.
I dosięgła ich klątwa i oniemiały. Poniechał księżyc swej mozolnej po niebie wędrówki, — i skonał piorun, — i już nie drgnęła błyskawica, — i zawisły bez ruchu obłoki, — i powróciły do swych łożysk fale, aby tam pozostać, — i zaprzestały drzewa swych drgań rozkołysanych, — i już nie było westchnień nenufarów, — i z ich gromady już się nie dobywał najmniejszy pomruk, ani cień dźwięku w całym ogromie pustynnego bezgranicza. I spojrzałem w napis skalny i odmienił się napis i tworzył teraz słowo: Milczenie.
I padł mój wzrok na twarz człowieka, a twarz jego blada była od przerażeń. Nagłym ruchem zdźwignął głowę z swej dłoni, wyprostował się na skale i słuch natężył. Alić nie było głosów w całym ogromie pustynnego bezgranicza, a napis, ryty w skale, był taki: Milczenie.
I człowiek zadygotał i susem w miejscu się zawrócił i jął uchodzić — w dal, w dal — na oślep — tak właśnie, żem go odtąd z oczu na zawsze utracił.

∗             ∗