trudów. Lecz przez kilka minut serce się ozywało zakapturzonym wydźwiękiem. Ta wszakże okoliczność nie trwożyła mię zgoła, nikt bowiem nie mógł po przez mury dosłyszeć owego wydźwięku. A i ten się zwolna uciszył. Staruch był martwy. Podniosłem łoże i zbadałem ciało. Tak, na miejscu padł trupem — na miejscu. Przyłożyłem mu dłoń do serca i przetrzymałem ją tam kilkanaście minut. Ani śladu tętna. Padł trupem na miejscu. Odtąd już jego ślepie nie będzie mnie dręczyło.
Jeśli trwacie w przekonaniu, że jestem szalony, — przekonanie owo pierzchnie, gdy wam opiszę, jakich przebiegłych sposobów użyłem dla ukrycia trupa. Noc nadchodziła, a ja pracowałem pośpiesznie, chociaż w milczeniu. Odciąłem głowę, a potem ręce, — a potem — nogi.
A potem wyłamałem trzy deski z podłogi i złożyłem wszystek zespół pomiędzy dranicami. A potem przystosowałem deski do dawnego miejsca tak zręcznie, tak chwacko, że żadne oko ludzkie — nawet jego oko — nie mogło by dojrzeć nic podejrzanego. I nic nie było do zmycia, ani jednej plamy, ani jednego śladu krwi. By-
Strona:PL Edgar Allan Poe-Opowieści nadzwyczajne tom I 061.jpeg
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.