Strona:PL Do swego Boga (Żeromski) 18.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   12   —

w sobie upór coraz zuchwalszy, coraz straszliwiej bolesny i już prawie szalony...
Gdy tak zmoknięty, głodny i bardzo znużony brnął przy wozie, poczęło, jakby wraz z zimnem, wsiąkać w niego uczucie nędzy. W kieszeni nie miał już ani okruszyny chleba i ani kropli wódki we flaszce. Dziurawe buty, absolutnie[1] wzięte, (jeżeli notabene[2]) był w nich milimetr rzemienia, zasługujący na to, aby był absolutnie, czy tam inaczej brany), nie mogły być przyczyną owego uczucia nędzy. Nie sam głód, również i nie samo zimno je wywoływało. Ale po śladach, zostawionych na błocie przez te dziurawe buty, szła za Winrychem ironja[3] spostrzeżeń, owa bieda okrutna, co nie waha się wtargnąć do miejsca świętego świętych, co odważnie, jak plugawy lichwiarz, bierze w szachrajską swą rękę bezcenne klejnoty ludzkiego ducha i drwi z ich wartości, ubierając tę podłość w najlogiczniejsze syllogizmy.[4]
— Wszystko przełajdaczone — szepce Winrych, pogwizdując — przegrane nietylko do ostatniej nitki, ale do ostatniego westchnienia wolnego. Teraz dopiero wyleci na świat strach o wielkich ślepiach, ze stojącemi na łbie włosami, i wypędzi z mysich nor wszystkich metafizyków[5] reakcji[6] i proroków ciemnoty. Czego dawniej nie ważyłby się je-

  1. Bezwzględnie (one wyłącznie);
  2. w dodatku;
  3. ironja = szyderstwo;
  4. sylogizm — forma prawidłowego wnioskowania;
  5. badaczy rzeczy nadzmysłowych, zawiłych;
  6. przeciwdziałanie, zwrot wstecz (metafizycy reakcji — określenie drwiące przeciwników powstania zbrojnego).