Strona:PL Do swego Boga (Żeromski) 16.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   10   —

czas pewien śladu polnej drożyny, gdy mu ta jednak zginęła w kałużach, ruszył wprost przed siebie, napoprzek zagonów.
Przez dwie noce już czuwał i trzeci dzień wciąż szedł przy wozie. Buty mu się w rzadkiem błocie rozciapały[1] tak misternie, że przyszwy szły swoim porządkiem, podeszwy swoim porządkiem, a bose stopy w zupełnem odosobnieniu. Bardzo przemókł i przeziąbł do szpiku kości. Któżby zdołał poznać w tym obdartusie byłego prezesa najweselszej pod księżycem konfraterni[2], t. z. śrubstaków,[3] dawnego Jędrka, króla i padyszacha[4] syren[5] warszawskich. Włosy mu porosły «w orle pióra», paznogcie «w dzikie szpony», chodził teraz w przepoconej sukmanie, żarł chciwie razowiec ze sperką i żłopał gorzałę z taką naiwnością,[6] jakby to była woda sodowa z sokiem porzeczkowym.
Konie były głodne i zgonione tak dalece, że co pewien czas ustawały. Nic dziwnego: koła zarzynały się w błoto po szynkle,[7] a na drabiniastym wozie pod trochą olszowego chróstu, siana i słomy leżało samych karabinków sztuk sześćdziesiąt i kilkanaście pałaszów, nie licząc broni drobniejszej. Były to wcale niezłe szkapy: rosłe, podkasane,[8] prawie chude, ale ze świetnej rasy pociągowej. Mogły jak nic robić dziesięć mil na dobę, byleby im pozwolić dobrze wytchnąć dwa razy i uczciwie je

  1. Rozlazły się;
  2. bractwo, związek;
  3. śrubstak — tu żartobliwie przezwisko studenta;
  4. padyszach = sułtan, władca;
  5. syrena = postać bajeczna kobiety o pięknym głosie — tu syren = kobiet;
  6. tak poprostu, naturalnie;
  7. końce osi;
  8. o smukłych nogach.