Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No237 part15.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ły mnie zabić... ale im się nie udało, jak panowie widzicie, ukradli mi jednak mój medal. Chodźcie panowie, ja was zaprowadzę, tylko się śpieszcie, bo w tej chwili pan Fabian de Chatelux może już nie żyje, może go już zamordowali.
—Fabian de Chatelux!... zawołali jednocześnie prefekt policyi i naczelnik bezpieczeństwa...
— We własnej osobie.
— Jakto?...
— Ale jedźmy!... jedźmy!... przerwał la Fouine.,. jedźmy!... Wielki czas!... opowiem wszystko przez drogę...
Wydano rozkazy.
Dwóch agentów pozostało na straży w pałacu — reszta powsiadała do powozów.
— Do Charenton! — krzyknął la Fouine; stangreci trzasnęli z biczów.
Rybak-filozof wsiadł do landa prefekta policyi, gdzie byli także naczelnik bezpieczeństwa i komisarz policyjny. Opowiedział im przez drogę o tem, co się działo w Petit-Castel.
O jedenastej, powozy pędzące jak pociąg pośpieszny, wjeżdżały w ulice de Lyon.
Nagle z fiakra nadjeżdżającego przeciwnej strony, ktoś zawołał dwa razy.
— Stójcie!... Stójcie!...