Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No237 part03.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ją odkorkował i wyciągnął papier zwinięty.
Rozłożył się w czółnie, zapalił zapałkę, rozwinął papier i przeczytał.
Spostrzegłazy nazwisko Fabiana de Chatelux, zerwał się, pochylił nad otworem i zawołał:
— Panie Fabianie!..
— Co? — zapytał więzień.
— To ja...
— Co za ja?...
— Przyjaciel pański... la Fouine!...
— Liczę na ciebie mój bracie... Ocal mnie na miłość Boga!...
— Czy grozi panu niebezpieczeństwo w tej chwili?...
— W tej chwili nie sądzę... ale wkrótce...
— Odwagi, panie Fabianie, nie trać nadziei i czekaj!...
— Liczę na ciebie — rzekł — ale spiesz się mój drogi.
La Fouine odwiązał czółno.
Pochwycił wiosła i silnie niemi wiosłując, dostał się wkrótce na brzeg przeciwny.
Przywiązał statek do wierzby, wdrapał się na brzeg i ciągle lecąc dobiegł do stacyi kolei żelaznej.
Pociąg nadchodził — więc wsiadł i pojechał.
— Nie na ulicę Tournon... nie do je-