Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No234 part13.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Byli w porządku ze sprawiedliwością, odsiedziawszy karę... Nie było im nic do zarzucenia.
— Jakób Lagarde na pewno pragnął aby nie wiedziano o jego obecności w mieście rodzinnem...
— Aj! do dyabła, nie pomyślałem o tem!... No zaczekajmy do jutra... a teraz życzę ci dobrej nocy kolego.
Nazajutrz rano Cerbier przyszedł z samego rana po Rajmunda; rozpoczęli na nowo pielgrzymkę z jednakowym ciągle rezultatem.
Pozostał im nareszcie do zwiedzenia jeden tylko jeszcze hotel „Martin-Pecheur“, utrzymywany przez Lureau.
Ten ostatni czemprędzej podał im książkę żądaną, i zeszedł do piwnicy, gdzie butelkował wino.
Podczas gdy Fromental przeglądał tę książkę, Corbier odezwał się ze śmiechem:
— Ostatki bywają najlepsze czasami...
Rajmund odczytywał listę podróżnych, spodziewając się ciągle jeszcze napotkać nazwisko Jakóba Lagarda i Pascala.
Nagle zadrżał i wykrzyknął.
— Znalazłeś pan?... zapytał Cerbier.
— Nie, ale znalazłem coś szczególnego.