Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No234 part04.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— A ha!... — mruknął Rajmund. — Ten przyjaciel, to Pascal Saunier...
— Nie mówił panu nazwiska tego przyjaciela... nie mówił gdzie się zamierzał udać z Joigny?…..
— Mówił mi coś o Anglii... o Londynie i nic więcej.
— Kłamstwo!... — Paryż, to jedyne miasto na świecie, które pociąga ku sobie wyrodków podobnego rodzaju.
— Pomimo najszczerszej chęci, nie podobna by mi panom powiedzieć nic więcej... — oświadczył notaryusz. — Bardzo dziś jestem zajęty, czeka na mnie chmara osób... Pozwólcie mi panowie, pójdę dokończyć śniadania.
Cerbier i Rajmund pożegnali p. Laboye i wyszli.
Znalazłszy się na ulicy, Rajmund rzekł:
— Przepędził tutaj blizko tydzień... musiał więc pozostawić jakiś ślad po sobie, chociażby nazwisko tylko w książkach policyjnych w hotelu, w którym zatrzymał się ze swoim przyjacielem...
— Może podał nazwisko nie swoje ― zauważył Cerbier. — Zjedzmy śniadanie, a później sprawdzimy fakta, co się trochę zapewne przeciągnie. — Prócz hoteli jest dosyć jeszcze prywatnych mieszkań w Joigny i kto wie, czy nie będziemy musieli wszędzie się rozpytywać.